Toja
Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:04, 14 Wrz 2010 Temat postu: Czy da się coś zmienić? |
|
|
Zgadzam się co do opinii poprzedniczki. Chciałam dodać, że to było bardzo fajne i bezpieczne osiedle. No ale cóż nie dość że się zmieniają czasy, to na dodatek Pan Ferenc dał nam niezłe towarzystwo,a takie, że boję się czasem iść - szczególnie w zimie do pawilonów. "Sąsiedzi" z wieżowca socjalnego, bo o nich myślę, chodzą grupkami, przeklinają, plują, piją piwo i hałasują. Szczególnie uwielbiają to robić jak jest ciemno - czyli koło 23:00 ale i w dzień miałam niezbyt miłą sytuację.
Kolejny problem, - no ale to już nie do rozwiązania, ponieważ w radzie osiedla zasiadają chyba same "psie mamki" i starszyzna- delikatnie mówiąc, która zastanawia się tylko gdzie by posadzić kolejne drzewka i kwiatki by się mogły załatwić ich pupilki , czyli pieski. Zlikwidowali wszystko to co mogłoby być dla dzieci. Jakby sami nigdy nimi nie byli i nie mieli swoich dzieci. O trawnikach i zabrudzonych chodnikach nie wspomnę, ale chodzi tu o bezpieczeństwo. Dlaczego ja i moja rodzina nie może spokojnie przejść przez osiedle? Przecież płacę za wszystko , za windę od ilości członków rodzinie , wywóz śmieci, czynsz itd!!! w przeciwieństwie do właścicieli psów (za psa jadącego w windzie nikt nie płaci). Psy są puszczane bez smyczy , bez kagańca. Nawiedzone babska jeszcze mają nie małe pieski ale psy, które są psami o rasach agresywnych!!! Ile trzeba przypadków pogryzień by coś z tym zrobiły władze? A straż miejska jedyne co potrafi to wetknąć karteczkę za źle zaparkowany samochód.
Post został pochwalony 0 razy
|
|